Mam kilka asów w rękawie... Elias Elomaa znowu w Toruniu!

1 rok temu | 21.06.2022, 11:04
Mam kilka asów w rękawie... Elias Elomaa znowu w Toruniu!

Mam kilka asów w rękawie, mogą pojawić się więc niespodzianki - mówi w powitalnym wywiadzie, #47 Elias Elomaa, który wraca do toruńskiej drużyny.

Taką rozmowę mieliśmy już okazję odbyć, gdy po raz pierwszy pojawiłeś się w toruńskiej drużynie, w sezonie 2020/2021. Zagrałeś wtedy 8 meczów w sezonie zasadniczym, zdobywając trzy gole i pięć asyst. Potem w sześciu meczach play off zdobyłeś jeszcze dwie bramki. Co zapamiętałeś po tamtym sezonie, co zapadło Ci w pamięć szczególnie?

Tak, to była fajna, hokejowa wyprawa, a mecze szły całkiem dobrze. Szkoda, że przegraliśmy z Krakowem w pierwszej rundzie play off, ale na pewno walczyliśmy do upadłego. To był mój pierwszy raz, kiedy grałem poza Finlandią i bardzo mi się podobało! Wtedy pandemia była cięższa i nie mogliśmy cieszyć się obecnością Kibiców na lodowisku, a to akurat nie było zabawne. Zabrałem ze sobą z Torunia same dobre wspomnienia!

Teraz, gdy już potwierdziliśmy Twój kolejny kontrakt w Toruniu, możemy zdradzić, że rozmowy o Twoim powrocie toczyły się już w poprzednim sezonie, ale wówczas skupiałeś się na grze w Mestis. Czy jednak śledziłeś to, co działo w naszej drużynie? Miałeś kontakt z którymś z zawodników?

Tak, to prawda. Było bardzo blisko tego, bym już w poprzednim sezonie grał znowu w Toruniu, ale chciałem być bliżej mojej rodziny. Oczywiście śledziłem, jak graliście przez cały sezon! Był tam mój dobry przyjaciel Lauri i dużo rozmawialiśmy w trakcie sezonu.


Na pewno znasz wciąż jakiś zawodników fińskich, którzy w minionym sezonie grali w Polsce. Gdy pytałem Cię o ich i Twoje zdanie o PHL po raz pierwszy, mówiłeś m.in.: „Ligowy hokej w Polsce to naprawdę dobry hokej. Dobrze oglądało mi się mecz, w polskich drużynach pojawia się coraz więcej dobrych zawodników, z wysokimi umiejętnościami. Różnica w stosunku do Mestis jest taka, że w Finlandii bardzo dużą wagę przywiązuje się do schematów taktycznych, których uczysz się na pamięć i odtwarzasz. Za każdym razem, gdy krążek jest w określonym miejscu, ty wiesz, gdzie masz być. Czasem taka schematyczna gra potrafi zmęczyć. W Polsce hokej pozwala na dużo większą inwencję zawodnika, więcej tu spontaniczności, która sprawia , że po prostu można cieszyć się grą. Podobnego zdania są zresztą wszyscy Finowie, którzy grają w polskich klubach”. Czy coś zmieniło się w tej opinii? A może pojawiły się nowe spostrzeżenia?

Nadal całkowicie zgadzam się z tą opinią i wiem, że wielu Finów może się z tym zgodzić. Czasami robi się nudno, gdy po prostu stoisz i czekasz, aż zawodnik zniknie za bramką [śmiech]. Bardzo podoba mi się spontaniczność w grze, ale oczywiście w drużynie muszą obowiązywać jakieś założenia taktyczne, zasady, które porządkują grę.

Czy na Twoją chęć powrotu do Torunia miał wpływ, fakt, że od poprzedniego sezonu zmieniła się wizja drużyny, pojawili się fińscy trenerzy – najpierw Jussi Tupamaki, teraz Teemu Elomo?

Oczywiście fińscy trenerzy są dodatkowym argumentem zachęcającym do przyjazdu, ale nawet bez fińskiego trenera i tak pewnie bym tu wrócił. Zanim Toruń zdecydował się na fińskich szkoleniowców, to kiedy ja tu grałem, trenerem był Białorusin Jurij Chukh i to nie miało dla mnie znaczenia. Oczywiście było trochę problemów z naszą komunikacją, ale jakoś sobie radziliśmy [śmiech]!

Miałeś okazję poznać kiedyś trenera Elomo? A może pamiętasz go z czasów jego kariery zawodniczej?

Rozmawiałem z nim oczywiście przez telefon, ale jeszcze go nie spotkałem, więc jest dla mnie nowym trenerem. Myślę, że nigdy nie widziałem go grającego na żywo, ponieważ dużo grał poza Finlandią, ale oczywiście pamiętam, że był dobrym zawodnikiem!

Miniony sezon rozegrałeś, tak jak już wspomnieliśmy w Mestis, w drużynie Peliitat. W sezonie zasadniczym w 49 meczach zdobyłeś 23 punkty (8 goli i 15 asyst), potem w trakcie walki o utrzymanie w lidze w 10 meczach uzbierałeś 8 punktów (2 gole i 6 asyst). Jaki to był dla Ciebie sezon? Jak wspominasz walkę o utrzymanie i czy Mestis odżyła po czasach pandemii covid?

Tak, to był jednocześnie pouczający i trudny sezon. Sam bardzo się poprawiłem w całej grze i trener powierzał mi wiele różnych ról, takich jak gra w przewagach i osłabieniach. Mieliśmy młodą drużynę i graliśmy nierówno – raz bardzo dobrze, a raz tak źle, że aż głowa bolała [śmiech]. Ale znacznie się poprawiliśmy w trakcie sezonu i prawie weszliśmy do play-offów i bardzo żałuję, że nie udało nam się ostatecznie tego osiągnąć. Walka o utrzymanie była trudna, ale dobrze sobie poradziliśmy i zagwarantowaliśmy sobie miejsce w lidze! Pandemia była również ciężkim okresem dla Mestis, ale wierzę, że wkrótce wszystko się definitywnie popr


Gdy rozmawialiśmy po raz pierwszy, przed Twoim debiutem w Toruniu, wspominałeś, że lubisz również hokej in-line? Czy obecnie grasz jakieś mecze lub masz zamiar wystąpić w jakimś turnieju zanim przyjedziesz do Torunia?

Tak, każdego lata gram w hokeja na rolkach, który moim zdaniem najbardziej zbliżony jest do tradycyjnego hokeja na lodzie. Mamy też turniej w hokeja ulicznego, który odbywa się raz w lecie i to jest już bardziej jak zabawa z przyjaciółmi. Tego lata znów gram w in-line hokeja w Finlandii i mamy kilka turniejów. W ostatni weekend byliśmy w Kuopio, aby zagrać kilka meczów! Mam nadzieję, że znów wygramy mistrzostwo!

W takim razie trzymam kciuki! Wróćmy po raz kolejny do naszej poprzedniej rozmowy. W tamtym wywiadzie mówiłeś również: „Tak, bardzo lubię tatuaże. Mam już kilka i na pewno na tych kilku się nie skończy”. Więc zdradź Kibicom czy pojawiły się jakieś nowe i jeśli tak to co przedstawiają?

O tak, kocham tatuaże, nie miałam czasu na robienie nowych, ale myślę, że może w Toruniu będę mógł zrobić kilka, jeśli ktoś pokaże mi dobre miejsce!

Kilku chłopaków w drużynie też lubi tatuaże, więc na pewno zarekomendują Ci ciekawy salon, a kto wie, może jakiś tatuator czytając naszą rozmowę sam się zgłosi!

Bardzo chętnie [śmiech]. Ogłaszam zatem casting na wykonawcę mojego nowego tatuażu [śmiech]

Jeśli mnie pamięć nie myli, to po zakończeniu sezonu w Toruniu, na Twoim profilu społecznościowym można było zobaczyć zdjęcia, które pokazywały, że początek letniej przerwy między sezonowej postanowiłeś wykorzystać pracując jako drwal. Czy często zdarza Ci się chwytać za siekierę?

[śmiech] Tak, pomagałem wtedy mojemu dobremu przyjacielowi wycinać drzewa i pić piwo [śmiech]! Nie wiem, czy poszło mi aż tak źle, ponieważ nie prosił mnie już ponownie o pomoc, a przecież z moją pomocą, przynajmniej miał trochę drewna, aby ogrzać saunę [śmiech]! Może bycie drwalem nie jest moją przyszłą pracą [śmiech].

Trener Elomo, z którego nazwiskiem na pewno wiele razy będzie mylone Twoje, cieszy się z tego, że nie tylko potrafisz grać na skrzydle, ale również jako center. A czym jeszcze chcesz zaskoczyć Kibiców i kolegów z drużyny?

O tak, nasze nazwiska są zbyt podobne do siebie [śmiech]! Musicie stworzyć dla nas jakieś pseudonimy [śmiech]. Mówiąc już poważnie, to w zeszłym sezonie znowu grałem wiele meczów jako środkowy, więc trener może mnie wykorzystać w obu rolach. Mam kilka asów w rękawie, mogą pojawić się więc niespodzianki [śmiech]. Powiem więcej, może jeśli nasi bramkarze, jakimś złym trafem doznają kontuzji, przejmę nawet  tę rolę. Jako junior byłem też obrońcą, więc kto wie, czy jeśli nie będzie takiej potrzeby, to nawet tam zagram [śmiech]!

Pomijając niecenzuralne wyrazy [śmiech], jakie polskie słowa lub zdania masz jeszcze w pamięci?

Myślę, że tego słowa, którego uczyli mnie chłopacy, faktycznie nie mogę powiedzieć publicznie [śmiech]! "Lodowisko TorTor” to nasze lodowisko hokejowe, to pamiętam i jeszcze słowo „dobre” na określenie fajnych rzeczy.

A których toruńskich, polskich zawodników najbardziej zapamiętałeś? Pokuśmy się też na małe typowanie. Który z polskich zawodników, których poznałeś w Toruniu mógłby mieć największe szanse na dobrą grę w Mestis, gdyby doszłoby do tego, że by się tam znalazł?

Och, drużyna pełna była wspaniałych zawodników i kolegów jednocześnie! Bracia Kalinowscy na pewno byli super kolegami i zawodnikami! Myślę, że każdy z toruńskich zawodników mógłby mieć wielką szansę na dobrą grę i zdobycie dobrej roli w Mestis. Wydaje mi się, że wybór zaplecza fińskiej ekstraklasy dla młodych, polskich zawodników, to nie jest zły wybó


Sporo w trakcie tej rozmowy się pośmialiśmy, więc dla odmiany zakończmy też śmiesznym akcentem [śmiech]. Czy jest jakaś polska potrawa, za która tęskniłeś?

[śmiech] Te zupy podawane przed głównym daniem były czasami bardzo dobre, nie mamy takiej tradycji w Finlandii! Również z Ville [Salorantą] jedliśmy często spagetti carbonara w restauracji Manekin, na pewno znowu to zjem! Nie wiem, czy nadal pracuje tam ta sama kelnerka, która mnie pamięta [śmiech]!

Niniejszy wywiad, w świetle prawa autorskiego i prasowego, stanowi własność intelektualną KH Toruń HSA oraz autora wywiadu: Marcina Jurzysty. Powielanie, cytowanie, przedrukowywanie w całości lub we fragmentach, w wydawnictwach papierowych oraz internetowych, bez wiedzy i zgody autora zabronione.

Udostępnij