Tak bardzie się cieszę, że akurat dzisiaj podpisałem kontrakt, zwłaszcza, że dalej będę mógł reprezentować Toruń, bo to jest moje miasto, tu zaczynałem przygodę z hokejem i to przy toruńskich Kibicach gra mi się najlepiej! - mówi Mateusz Studziński.
Nowy kontrakt podpisany w urodziny, to chyba ładny prezent?
Tak bardzie się cieszę, że akurat dzisiaj podpisałem kontrakt, zwłaszcza, że dalej będę mógł reprezentować Toruń, bo to jest moje miasto, tu zaczynałem przygodę z hokejem i to przy toruńskich Kibicach gra mi się najlepiej!
Jeśli porówna się sezon 2020/2021 i 2021/2022 to w sezonie regularnym wystąpiłeś w bardzo zbliżonej liczbie meczów, bo było to odpowiednio 14 i 13 meczów. Skuteczność obron też miałeś na porównywalnym poziomie 0,915 i 0,901, ale jeśli spojrzymy na play-offy to tu jest zdecydowana różnica, bo o ile dwa lata temu nie wystąpiłeś w żadnym meczu play-off, to w minionym sezonie mogliśmy oglądać Cię w pięciu z siedmiu meczów z Jastrzębiem i broniłeś na poziomie 0,906 w dwóch zwycięskich i dwóch przegranych meczach. Jak Ty porównałbyś ten pierwszy i ten drugi sezon w swoim wykonaniu?
Oba sezony moim zdaniem były dla mnie udane z uwagi na to, że pomimo bycia drugim bramkarzem miałem szansę się rozwijać i pokazać na meczach. Zwłaszcza w minionym sezonie na meczach play off. Jednak nie jestem do końca usatysfakcjonowany i jak każdy sportowiec chcę grać jeszcze więcej i z lepszą skutecznością. Mam nadzieję, że w nadchodzącym sezonie również będę miał szansę pokazać się z dobrej strony, a wierzę, że nie tylko z dobrej, ale i lepszej.
Byłeś bohaterem czwartego meczu ćwierćfinałowego, broniąc 46 z 47 strzałów przyczyniłeś się do naszego zwycięstwa. Czy tego typu mecze są dla Ciebie ważne w kontekście budowania pewności siebie, upewniania się co do swojej formy?
Każdy dobry mecz sprawia, że czuje się pewniej w bramce. Zwłaszcza zwycięskie z bardzo ciężkim przeciwnikiem, gdzie wynik jest wyrównany i gra toczy się do ostatniej minuty. Taki mecz wpływa również na całą drużynę dzięki czemu jesteśmy bardziej zżyci ze sobą i zgrani.
Nie da się ukryć, że Conrad Molder wypadł ze składu na dłużej niż wszyscy się spodziewali i siłą rzeczy to Ty musiałeś udźwignąć ciężar, zwłaszcza, że był moment, że Conrad nie był w stanie być nawet drugim bramkarzem. Jak radzisz sobie z presją? Jakie masz na to sposoby?
Również nie spodziewałem się, że Conrad będzie tak długo męczył się z kontuzją. W związku z tym starałem się go godnie zastąpić. Wiedziałem, że w takiej sytuacji wszyscy liczą na moją dobrą dyspozycję, jednak nie miałem problemów z presją. Podczas meczu skupiałem się tylko na tym, by grać najlepiej jak potrafię. Myślę, że praca na treningach sprawia, że presja jest mniejsza, a na meczach wszystko przychodzi łatwiej.
Jak oceniasz szansę naszej reprezentacji na rozpoczynających się Mistrzostwach Świata. Kto Twoim zdaniem jest naszym najgroźniejszym rywalem?
Myślę, że jesteśmy faworytem, a najtrudniejszy mecz może być z Japonią.
Aktualnie w ramach wspólnej akcji z Betcris i Sportigio zachęcamy Kibiców do typowania wyników na turnieju w Tychach. Wytypuj wyniki każdego z meczów Polaków, a więc kolejno: z Estonią, z Ukrainą, z Serbią i z Japonią.
Wygramy 3:0 z Estonią, 2:0 z Ukrainą, 4:1 z Serbią i 2:1 z Japonią.
Niniejszy wywiad, w świetle prawa autorskiego i prasowego, stanowi własność intelektualną KH Toruń HSA oraz autora wywiadu: Marcina Jurzysty. Powielanie, cytowanie, przedrukowywanie w całości lub we fragmentach, w wydawnictwach papierowych oraz internetowych, bez wiedzy i zgody autora zabronione.