Rozmowa z napastnikiem KH Energa Toruń, #44 Mikhailem Shabanovem, o jego grze w bieżącym sezonie i walce z obecną kontuzją, której stawką jest gra w playoffach.
Zanim dopadła Cię kontuzja zdążyłeś rozegrać w bieżącym sezonie 27 meczów, zdobywając 12 goli i 9 razy notując asystę. Szedłeś przez sezon jak burza i sprawiałeś dużo radości kolegom z drużyny i oczywiście Kibicom, którzy bez wątpienia Cię kochają. Byłeś zadowolony ze swojej gry?
Chciałem swoją grą pokazać, że decyzja o podpisaniu ze mną kontraktu, mimo ryzyka związanego z ubiegłoroczną kontuzją, była dobrą decyzją. W Toruniu czuję się jak w domu, jestem tu u siebie, tu jest moja drużyna, moi przyjaciele i moi Kibice. Bramki zdobywane w Toruniu smakują najlepiej. Czy jestem zadowolony ze swojej gry? Chcę się rozwijać, więc odpowiem, że zawsze mogę grać jeszcze lepiej [śmiech]. Nie zrobiłem nic specjalnego, starałem się po prostu wyjść na lód i pomóc drużynie. Oczywiście bardzo się cieszę, że są Kibice, którym podoba się moja gra i teraz martwią się o mnie, bardzo im dziękuję.
Jak wygląda teraz Twoja rehabilitacja i treningi? Co robisz w czasie wychodzenia z kontuzji?
W ramach rehabilitacji kładę teraz duży nacisk na rozciąganie, masaż, basen, aby mięsień jak najszybciej przywrócił swoją funkcję. Wychodzenie z kontuzji to też rodzaj meczu, taka seria playoff, w której raz górą jest uraz, raz jego ofiara [śmiech], ale najważniejsze, żeby końcowy wynik tej rywalizacji był na moją korzyść i żeby seria trwała jak najkrócej [śmiech]. Cieszę się, że mogę liczyć na pełną pomoc i wsparcie ze strony klubu, który zapewnia mi opiekę i pomoc w trakcie rehabilitacji.
Kibice nieustannie dopytują o Twój powrót do składu meczowego? Co w tym momencie stoi na przeszkodzie? Czy to dolegliwości bólowe?
Nie da się ukryć, że to bardzo nieprzyjemna i bolesna kontuzja, której wyleczenie zajmuje bardzo dużo czasu. Znacie mnie jednak [śmiech] i wiecie, że staram się jak najszybciej odbudować nogę i iść z drużyną na lód, za którym tęsknię. Przyglądanie się z boku jak koledzy walczą o punkty, to dla mnie stanowczo za mało.
Jakie są rokowania, kiedy sądzisz, że wrócisz do gry?
Planowałem wyjść na lód dużo wcześniej, ale kontuzja i ból z nią związany nie pozwala mi na pracę na lodzie w 100 procentach, mam nadzieję, że wkrótce uda mi się dokończyć leczenie nogi i odzyskać pełną sprawność. Już wczoraj wyszedłem na trening na lodzie, żeby się poruszać i rozjeździć. Nie przewiduję innej opcji niż gra w playoffach i walka z przeciwnikiem, który odważy się nas wybrać w pierwszej rundzie.
No właśnie. Jeszcze nie wiadomo kto, w myśl nowego pomysłu PHL, wybierze nas na swojego rywala, ale czy jest jakaś drużyna, z którą szczególnie chciałbyś zagrać?
Jeśli mówimy o playoffach, to moja opinia będzie taka sama jak w zeszłym roku, przeciwnik nie ma znaczenia, nasza drużyna jest w stanie wygrać z każdą drużyną i udowodniliśmy to nie raz.
Dziękuję za rozmowę i razem z Kibicami czekam, aż #44 pojawi się w składzie meczowym.
Na pewno tak będzie, w końcu #44 to w Polsce ważna liczba [śmiech], nie może jej zabraknąć w playoffach.
Niniejszy wywiad, w świetle prawa autorskiego i prasowego, stanowi własność intelektualną KH Energa SA oraz autora wywiadu: Marcina Jurzysty. Powielanie, cytowanie, przedrukowywanie w całości lub we fragmentach, w wydawnictwach papierowych oraz internetowych, bez wiedzy i zgody autora zabronione.