Postaramy się zagrać tak, by być na szycie tabeli... Ilya Korenchuk

1 rok temu | 12.05.2022, 13:31
Postaramy się zagrać tak, by być na szycie tabeli... Ilya Korenchuk

Mecz z reprezentacją Polski był bardzo ciekawy, przeciwnicy grali znakomicie, a w rzutach karnych byli silniejsi, więc wygrali.

Czy kiedyś w przeszłości myślałeś o tym, że podpiszesz kontrakt w Polskiej Hokej Lidze?

Nie, całkiem szczerze mówiąc nie myślałem, że przeniosę się do polskiego klubu, może brałem pod uwagę, że po jakimś czasie rozważę taką opcję, ale nie sądziłem, że to będzie tak szybko!

Co zdecydowało, że wybrałeś właśnie Toruń? Słyszałeś coś wcześniej o naszym klubie?

Agent zasugerował taką opcję, pomyśleliśmy z rodziną i uznaliśmy, że to dobra szansa, aby kontynuować moją grę i rozpocząć karierę w Europie. Tak, słyszałem o klubie, a nawet grałem jako dziecko przeciwko drużynie z Torunia, chociaż było to bardzo dawno temu i nie pamiętam już w jakich okolicznościach odbył się ten mecz.

Na pewno wiele razy słyszałeś już to pytanie, ale opowiedz o tym, gdzie byłeś, gdy na Ukrainie zaczęła się wojna, jak to wszystko wyglądało i czy Twoja rodzina musiała uciekać z kraju?

Byliśmy w Kramatorsku, wybuchy zaczęły się o 5 rano, wstaliśmy, spakowaliśmy się i wyjechaliśmy z rodziną do Kijowa. Wtedy też dowiedziałem się, że reprezentacja Ukrainy jedzie na zgrupowanie w Europie, a ja znalazłem się w gronie powołanych, więc miesiąc później wyjechaliśmy z kraju.

Ubiegły sezon kończyłeś w Altair Druzhkivka, gdzie oprócz zawodników ukraińskich występowali zawodnicy z Rosji - Denis Kochetkov i Ilya Olendarenko. Wcześniej grałeś w Donbass Donetsk, gdzie również grało bardzo wielu zawodników rosyjskich. Masz z nimi kontakt od wybuchu wojny i czy masz jakiś rosyjskich przyjaciół, którzy zaangażowali się w pomoc dla Ukrainy?

Nie, muszę przyznać, że nie kontaktowałem się z żadnym z rosyjskich zawodników. Niektórzy napisali do mnie na początku wojny i to wszystko.


Ty sam, w sezonie 2014/2015 miałeś okazję grać w rosyjskiej MHL w drużynie Kristall Berdsk. Jak wspominasz grę w Rosji?

Tamten sezon nie był najlepszy, zarówno pod względem poziomu hokeja, jak i warunków w klubie, ale było wiele ciekawych rzeczy, które sprawiają, że patrząc wstecz mogę stwierdzić, że było to ciekawe doświadczenie.

Kilka dni temu kontrakt z naszą drużyną podpisał Ivan Savchenko, który grał z Tobą w Donbassie i w reprezentacji Ukrainy. Dobrze się znacie? Lubicie ze sobą grać?

Tak, fajnie, że Ivan będzie w drużynie! Tak, oczywiście, dobrze się znamy i graliśmy razem w Donbasie i w reprezentacji, chociaż nie graliśmy razem dużo, ale Ivan jest dobrym zawodnikiem i może przynieść wiele korzyści.

Ivan przyszedł do Torunia z HK Kremenchuk, gdzie Ty grałeś w sezonie 2015/2016 i 2016/2017 i do tej pory jesteś uważany za legendę tego klubu. Rozegrałeś tam łącznie 80 meczów, zdobywając 114 punktów (53 gole i 61 asyst). Kremenchuk wywalczył wówczas brązowy i srebrny medal, a w sezonie 2016/2017 byłeś królem strzelców całej ligi i najlepiej punktującym zawodnikiem. Jak wspominasz tamten okres w twojej karierze i czy to tamte sukcesy zadecydowały, że dostałeś propozycję gry w Donbass Donetsk?

To są piękne wspomnienia! Kiedy grałem przez dwa lata w Krzemieńczuku, drużyna była dobra i grała perfekcyjnie. Tak, oczywiście, ten osobisty sukces wpłynął na to, że wyjechałem do Donbasu.

Potem przyszedł czas na grę w Donbassie, gdzie już w sezonie 2017/2018 sięgnąłeś z drużyną po mistrzostwo Ukrainy. Jak wspominasz ten pierwszy, mistrzowski tytuł?

Tamten sezon też był bardzo dobry, generalnie przez cały rok przegraliśmy tylko jeden na czterdzieści meczów, to był wspaniały rok i mój pierwszy mistrzowski tytuł smakował wybornie! A jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia [śmiech].


Kolejny sezon 2018/2019 przyniósł Ci nie tylko kolejne mistrzostwo z Donbassem, ale zostałeś też nagrodzony indywidualnie za najwięcej goli strzelonych w play off, potem w sezonie 2019/2020 wywalczyłeś z drużyną srebrny medal, a rok później kolejne mistrzostwo. Czy to właśnie te sukcesy zdecydowały, że zostałeś wówczas powołany do reprezentacji Ukrainy?

Zawsze będę pamiętał, gdy zadzwonił telefon i usłyszałem, że zostałem powołany do drużyny narodowej. To była wielka radość i duma, która towarzyszy mi zawsze, gdy zakładam reprezentacyjną koszulkę.

A jakie masz wspomnienia z gry w Champions Hockey League, gdzie zagrałeś w 6 meczach i strzeliłeś 1 bramkę i z Pucharu Kontynentalnego, gdzie rozegrałeś łącznie w kilku sezonach 15 meczów, zdobywając 12 punktów (8 goli i 4 asysty). Mecz z którymi drużynami zapadły Ci najbardziej w pamięć?

Wspomnienia są po prostu świetne, atmosfera była rewelacyjna, drużyny mocne i grające widowiskowo. Europejskie puchary, niezależnie czy chodzi o CHL czy Puchar Kontynentalny, to zawsze fajne, nowe doświadczenia, ciekawe wyjazdy, mocne ekipy i duży prestiż. W CHL trafiliśmy w grupie na KAC Klagenfurt, Rouen Dragons i Rungsted Seier Capital. Wygraliśmy dwukrotnie i oczywiście najbardziej zapamiętałem mecze z Klagenfurtem, który ostatecznie wygrał naszą grupę. Raz udało się nam ich pokonać, drugim razem walka była wyrównana lecz przegraliśmy, a mi pozostała satysfakcja, że udało mi się zdobyć gola. Dobrze, że są takie turnieje i można rywalizować z drużynami z innych krajów.


Miałeś okazję niedawno być w Polsce, na Mistrzostwach Świata Dywizji 1B, gdzie dwukrotnie asystowałeś i przyczyniłeś się do wywalczenia brązowego medalu. Jak wspominasz ten turniej, rozgrywany przez reprezentację Ukrainy w cieniu toczącej się wojny i jak wspominasz mecz przeciwko Polakom, w którym o wyniku musiały zdecydować dopiero rzuty karne?

Turniej był znakomity, organizacja, arena, miasto, wszystko na znakomitym poziomie. Było to szczególnie ważne w czasach, gdy musieliśmy odnosić zwycięstwa na poziomie światowym, aby wspierać morale naszej armii i wszystkich, którzy bronią naszego kraju. Graliśmy dla nich wszystkich, graliśmy dla Ukrainy! Po raz pierwszy grałem w reprezentacji na turnieju i te mecze były dla mnie bardzo emocjonujące, a doświadczenie wyniesione z tej rywalizacji jest bardzo duże i chcę grać jak najwięcej w takich międzynarodowych meczach. Mecz z reprezentacją Polski był bardzo ciekawy, przeciwnicy grali znakomicie, a w rzutach karnych byli silniejsi, więc wygrali.


W trakcie tak bogatej kariery miałeś okazję współpracować z wieloma, znakomitymi trenerami. Których wspominasz najbardziej?

Było wiele różnych historii, które można długo opowiadać. I wszystkie wniosły wielki wkład w rozwój mnie jako hokeisty. Jestem wdzięczny tak samo wszystkim trenerom.

Do Torunia przyjeżdżasz z żoną i synkiem? Masz zamiar próbować uczyć się języka polskiego?

Myślę, że to nie będzie problem, moja żona bardzo dobrze zna język polski. Jej rodzina mieszka w Polsce od 7 lat i często spędzamy lato w Warszawie z jej rodzicami, więc myślę, że nie będzie problem z moją nauką języka polskiego.

Co chcesz przekazać toruńskim kibicom, dla których będziesz grał w przyszłym sezonie?

Chcę prosić, by jak najwięcej Kibiców przychodziło i kibicowało drużynie! Postaramy się dla nich zagrać tak, aby nasz klub był na szczycie tabeli i zdobył mistrzostwo.

Niniejszy wywiad, w świetle prawa autorskiego i prasowego, stanowi własność intelektualną KH Toruń HSA oraz autora wywiadu: Marcina Jurzysty. Powielanie, cytowanie, przedrukowywanie w całości lub we fragmentach, w wydawnictwach papierowych oraz internetowych, bez wiedzy i zgody autora zabronione.

Udostępnij