Jestem dużo lepszym zawodnikiem... Konsta Jaakola

10 miesięcy temu | 22.05.2023, 09:59
Jestem dużo lepszym zawodnikiem... Konsta Jaakola

Wydaje się, że grałeś w Toruniu naprawdę niedawno, bo przecież był to zaledwie sezon 2020/2021, a gdy oglądałem materiały z Twoim udziałem z tamtego okresu, to mam wrażenie, że było to dużo, dużo dawniej. Wtedy mieliśmy okazję rozgrywać mecze z drużyną Stoczniowca Gdańsk, Ty zdążyłeś strzelać bramki Przemkowi Odrobnemu, który teraz pracuje jako trener w Akademii Hokejowej Legii Warszawa, w polskiej lidze grało bardzo wielu Rosjan, których teraz z wiadomych przyczyn nie ma. Niby tak niedawno, a jednak bardzo dawno. Śledziłeś po wyjeździe z Torunia Polską Hokej Ligę?

 

Tak, śledziłem polską ligę przez kilka ostatnich sezonów, kiedy grałem w Finlandii. Widziałem skróty meczów na YouTube, a także śledziłem funpage KH Energa Toruń. Tak to prawda, wiele się zmieniło w polskiej lidze, ale to jest wciąż bardzo dobra liga, a chyba nawet lepsza niż te trzy sezony temu. Już niebawem przetestuję to osobiście.

 

Tamten sezon w Toruniu, gdy grałeś u nas, był sezonem szczególnym, bo naznaczonym piętnem koronawirusa, którego i Ty wówczas złapałeś, kwarantannami, pustymi trybunami, ale również dobrymi wynikami naszej drużyny, która po sezonie zasadniczym zajmowała wysokie trzecie miejsce, za Tychami i Jastrzębiem, wyprzedzając m.in. GKS Katowice. Potem play-off z zupełnie przemeblowaną przed ćwierćfinałami Cracovią. Awansowaliśmy też do turnieju finałowego Pucharu Polski. Co Ty zapamiętałeś z pobytu w Toruniu i z tego rozegranego sezonu?

 

Pierwszą rzeczą, którą pamiętam z sezonu 2020/2021 jest wspaniały pierwszy weekend rozgrywek ligowych, który mieliśmy jako drużyna. Rozpoczęliśmy sezon od dwóch zwycięstw z Katowicami i Podhalem. W tych meczach Kibice byli wpuszczani na trybuny, a atmosfera na Tor-Torze była niesamowita! Mieliśmy dobry zespół w tamtym roku. Sezon zasadniczy był dla nas naprawdę dobry, ale niestety przegraliśmy z silną drużyną Cracovii w ćwierćfinale. Bardzo podobało mi się miasto Toruń. Z powodu koronawirusa prawie wszystko było zamknięte przez większość czasu, co ograniczyło wiele opcji poza lodowiskiem. Mimo to naprawdę dobrze się tu czułem i nie mogę się doczekać powrotu do Torunia!

 

Kolejne dwa sezony spędziłeś w Peliitat i oba sezony nie były łatwe dla drużyny z Heinola, która dwukrotnie walczyła o utrzymanie w lidze. Jaki był to dla Ciebie czas? Czy brałeś wówczas pod uwagę zmianę otoczenia?

 

Ostatnie dwa sezony, które spędziłem w Heinoli, tak jak powiedziałeś, były trudne dla drużyny. Mieliśmy kilka lepszych momentów, ale ogólnie przegraliśmy wiele meczów. Kiedy się dużo przegrywa, to oczywiście jest to wyzwanie dla psychiki. Dla mnie pierwszy sezon 21/22 również był trudny. Szczególnie jego pierwsza połowa. Jednak pod koniec tamtego sezonu sprawy potoczyły się w bardziej pozytywnym kierunku. Byłem w stanie zdobywać więcej punktów pod koniec sezonu i udało nam się również utrzymać miejsce w Mestis jako drużyna. Więc mimo, że był to ogólnie trudny sezon, byłem bardzo zadowolony z jego zakończenia. Mój drugi rok w Heinola był również trudny dla drużyny, ponieważ nadal walczyliśmy o wygrywanie meczów w sezonie regularnym. Dla mnie osobiście ten sezon był naprawdę dobry. Byłem w stanie kontynuować dobrą grę, którą miałem pod koniec sezonu 21/22. Odgrywałem ważną rolę w drużynie przez cały sezon i byłem w stanie utrzymać wysoki poziom gry od początku do końca. Pomimo tego, że przegraliśmy wiele meczów, nasza chemia w drużynie była naprawdę dobra, co pomogło zawodnikom pozostać nieco bardziej pozytywnymi w trakcie sezonu. Tak więc w ciągu ostatnich dwóch sezonów mieliśmy pewne wzloty i upadki, ale nigdy tak naprawdę nie rozważałem zmiany środowiska w tym czasie.

 

Tak jak wspomniałeś, ostatni sezon, mimo, iż był ciężki dla Twojej byłej drużyny, to dla Ciebie był sezonem całkiem dobrym. Byłeś jednym z liderów swojej drużyny, często można było Cię oglądać w złotym kasku i Twój dorobek punktowy 27 punktów dał Ci drugie miejsce w klasyfikacji punktowej w Twojej drużynie, zaraz za Niklasem Virtanenem. Czujesz, że bardzo rozwinąłeś się od czasu, gdy grałeś w Toruniu?

 

Absolutnie, myślę, że jestem teraz dużo lepszym zawodnikiem niż ostatnio w Toruniu. Myślę, że moje umiejętności jako hokeisty są lepsze w prawie każdym aspekcie gry. Jestem starszy i mam więcej doświadczenia, co również pomaga. Wiem też, czego mogę się spodziewać po polskiej lidze, więc myślę, że to również pomoże mi w przyszłym sezonie.

 

Czy po wyjeździe z Torunia było coś za czym zdarzało Ci się tęsknić?

 

Tęskniłem za wieloma rzeczami po opuszczeniu Torunia. Tęskniłem za wspaniałymi kibicami, których mamy w Toruniu i za samym miastem. Tęskniłem również za kolegami z drużyny i cieszę się, że niektórzy z nich nadal są częścią zespołu. Restauracja Śniadaniowa „Bulka” to jedna z restauracji, za którymi bardzo tęsknię [śmiech].

 

Pewnie takim obiektem tęsknoty byli Kibice. Ty miałeś to szczęście, że zanim covid wyrzucił Kibiców z trybun, to zdążyłeś rozegrać mecze, na których słychać było doping. Gdy wtedy robiłem z Tobą wywiad mówiłeś: „Toruńscy Kibice są po prostu wspaniali. Dla mnie to było szaleństwo [śmiech]. W Finlandii, nawet, gdy na trybunach jest dużo osób, to nie są tak głośne jak Kibice z Torunia. Bardzo mi się podobało, że reagują nie tylko na gole, ale na każdą akcję, każde zagranie i autentycznie wspierają drużynę i kibicują z całych sił. To jest po prostu rewelacja!”. Teraz znowu będziesz mógł spotkać się z tymi Kibicami, może nawet są wśród nich tacy, którzy mają Twoją koszulkę meczową. Co chciałbyś im powiedzieć?

 

Tak zdecydowanie! Tak jak o tym powiedziałem – toruńscy Kibice, przynajmniej Ci, których zapamiętałem z okresu mojego pierwszego sezonu w Toruniu, to mistrzowie dopingu i fanatycy hokeja, którzy nie odpuszczali ani rywalom, ani sędziom [śmiech] i po strzelonym przez nas golu byli jak wulkan emocji. Mam nadzieję, że nic się nie zmieniło [śmiech].

 

Pamiętasz jeszcze jakieś słowa po polsku?

 

Wciąż pamiętam kilka polskich słów. Głównie te związane z hokejem, jak „napastnik”, „obrońca”, „lodowisko” czy „mecz”. Również niektóre liczby „jeden”, „dwa”, „trzy”... i kilka innych słów, na przykład „kawa”, „dziękujemy”, „dzień dobry”, „cześć”, „tak”, „nie”, „zupa”, żeby wymienić tylko kilka. Teraz będę miał okazję nauczyć się więcej [śmiech].

 

Niniejszy wywiad, w świetle prawa autorskiego i prasowego, stanowi własność intelektualną KH Toruń HSA oraz autora wywiadu: Marcina Jurzysty. Powielanie, cytowanie, przedrukowywanie w całości lub we fragmentach, w wydawnictwach papierowych oraz internetowych, bez wiedzy i zgody autora zabronione.

Udostępnij