„Toruń od pierwszego dnia zdobył moje serce” - rozmowa z Alexandrem Shkrabovem

6 godzin temu | 04.07.2025, 11:30
„Toruń od pierwszego dnia zdobył moje serce” - rozmowa z Alexandrem Shkrabovem

Rozmowa z Alexandrem Shkrabovem, obrońcą KH Energa Toruń

Po trzech sezonach spędzonych na Węgrzech Alexander Shkrabov wraca do KH Energa Toruń. W rozmowie z nami mówi o rozwoju, nowym podejściu do gry, współpracy z trenerem Strömbergiem i... tym, jak to jest znów być w miejscu, które nazywa domem.

Alex, wracasz do Torunia po trzech sezonach spędzonych na Węgrzech. Co zadecydowało o tym, że to właśnie Toruń ponownie stał się Twoim wyborem?
Toruń zawsze był dla mnie wyjątkowy. Nawet kiedy grałem za granicą, wracałem tu co lato — to miasto od pierwszego dnia zdobyło moje serce. Gdy pojawiła się szansa ponownego dołączenia do KH Energa Toruń, nie wahałem się ani chwili. Czuję się tu jak w domu. To miejsce, gdzie czuć pasję do hokeja i świetną atmosferę w drużynie.

Jak zmieniłeś się jako zawodnik od czasu, gdy ostatnio nosiłeś barwy KH Energa Toruń? W jakich elementach gry czujesz największy progres?

Zdecydowanie dojrzałem jako zawodnik. Przez te trzy lata mocno pracowałem nad sobą – nie tylko fizycznie, ale też mentalnie. Poprawiłem grę w defensywie, nauczyłem się lepiej czytać grę, podejmować szybsze decyzje. Ale staram się też aktywnie włączać do ofensywy i wspierać atak. Każdy dzień na lodzie traktuję jako okazję do stania się lepszym hokeistą.

Węgierska liga uchodzi za fizyczną, ale też dynamiczną. Co wyniosłeś z tego doświadczenia i jakie różnice widzisz względem PHL?
Gra na Węgrzech była wymagająca — dużo fizyczności, intensywne tempo, ciągła presja. To uczy szybkiego reagowania i grania z chłodną głową. Styl gry przypomina PHL, ale tam zdecydowanie więcej się walczy, więcej ciała, mniej przestrzeni. Dzięki temu lepiej radzę sobie dziś w sytuacjach stresowych i wiem, jak grać twardo, ale z głową.

W jednym z wcześniejszych wywiadów mówiłeś, że „stagnacja i stanie w miejscu nie są Twoim drugim imieniem”. Czy czujesz, że powrót do Torunia to kolejny krok naprzód?
Tak. To nie jest powrót „na stare śmieci”, tylko nowy rozdział. Przyjeżdżam jako inny zawodnik – dojrzalszy, bardziej świadomy. Chcę pomóc drużynie doświadczeniem i zaangażowaniem. Dla mnie to nowy etap, nowa motywacja, ale w znanym i lubianym miejscu.

Czy utrzymywałeś kontakt z zawodnikami KH Energa Toruń przez te trzy lata? A może ktoś szczególnie Cię przekonał do powrotu?
Tak, miałem regularny kontakt z kilkoma chłopakami. Wiedziałem, że atmosfera w szatni jest nadal tak dobra jak kiedyś. To również miało dla mnie znaczenie – wracam do ludzi, z którymi dobrze się rozumiem, z którymi można walczyć ramię w ramię.

Jak oceniasz obecny skład toruńskiej drużyny?
Poziom drużyny zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Jest zaangażowanie, są ambicje. Widzę, że każdy daje z siebie wszystko i mamy potencjał, żeby osiągnąć naprawdę dobry wynik w tym sezonie. Jesteśmy mocną grupą.

Leif Strömberg to trener z doświadczeniem i charakterem. Jak oceniasz Waszą współpracę?
Trener Strömberg od razu pokazał, że wie, czego chce. Jest wymagający, konkretny, ale też bardzo komunikatywny. Doceniam to. Jasne zasady i odpowiedzialność to coś, co bardzo mi odpowiada. Mamy wspólny cel i wiemy, że tylko ciężką pracą możemy go osiągnąć.

W przeszłości byłeś znany z tego, że nie unikasz walk i potrafisz stanąć w obronie kolegów. Czy to dalej element Twojej gry?
Oczywiście. Dla mnie drużyna to rodzina – trzeba się wspierać na lodzie i poza nim. Jeśli trzeba stanąć w obronie kolegi, nie zawaham się. To wpisane w moją tożsamość jako zawodnika.

Jak dziś definiujesz siebie jako obrońcę – siła i twarda defensywa, czy też ofensywne wejścia i mobilność?
Jestem typem silnego, twardo grającego obrońcy, ale nie zamykam się tylko na obronę. Chcę być mobilny, mieć dobry przegląd pola, wspierać atak. Pracuję nad tym, żeby być kompletnym zawodnikiem – takim, który potrafi grać i twardo, i kreatywnie.

Jak wyglądały Twoje przygotowania do powrotu na polskie tafle?
Bardzo intensywnie trenowałem – indywidualnie i z grupą. Były ćwiczenia siłowe, treningi na lodzie, przygotowanie kondycyjne. Chciałem wrócić do PHL w pełni gotowy. I jestem.

Czy czujesz większą presję wracając do klubu, który Cię zna i wobec którego kibice mają oczekiwania?

Jest presja, ale pozytywna. Lubię to uczucie, bo oznacza, że ktoś we mnie wierzy i czegoś oczekuje. Dla mnie to motywacja, żeby dać z siebie wszystko – na każdym treningu i w każdym meczu.

Jakie są Twoje osobiste cele na ten sezon?
Chcę być ważnym ogniwem drużyny, liderem w szatni i na lodzie. Dawać przykład, nie odpuszczać, walczyć do końca. Jeśli razem z zespołem będziemy szli tą drogą – osiągniemy coś fajnego. Chcę też cały czas się rozwijać jako zawodnik.

Na koniec – co chciałbyś powiedzieć toruńskim Kibicom?

Dziękuję, że pamiętacie i że wciąż wspieracie ten klub z takim zaangażowaniem. Wracam do Torunia z ogromną energią i motywacją. Obiecuję: damy z siebie wszystko. Do zobaczenia na Tor-Tor!

fot. D. Alsztyniuk

Niniejszy wywiad, w świetle prawa autorskiego i prasowego, stanowi własność intelektualną KH Toruń HSA oraz autora wywiadu: Marcina Jurzysty. Powielanie, cytowanie, przedrukowywanie w całości lub we fragmentach, w wydawnictwach papierowych oraz internetowych, bez wiedzy i zgody autora zabronione.

Udostępnij
 
6654840