Za Rusłanem Bashirovem najlepszy sezon punktowy od lat.
Toruński napastnik udowodnił, że potrafi nie tylko zdobywać bramki, ale także współtworzyć skuteczny, ofensywny hokej oparty na zaufaniu i radości z gry.
W rozmowie podsumowuje minione miesiące, mówi o pracy poza sezonem i o tym, co dla niego oznacza granie w Toruniu.
Rusłan, za Tobą najlepszy sezon punktowy od lat – jak sam oceniasz te rozgrywki i co Twoim zdaniem wpłynęło na tak dobrą formę?
– Sezon był niezły, ale szczerze mówiąc – czuję niedosyt. Jako drużyna wiemy, że stać nas było na więcej. Pozostał lekki niesmak, bo mieliśmy potencjał, by zajść dalej. Na pewno jednak była dobra energia w zespole i to dało podstawę do wielu pozytywnych momentów.
Czy czułeś już w trakcie sezonu, że jesteś „w gazie”? Czy był jakiś konkretny moment, w którym poczułeś, że wszystko zaczyna działać idealnie?
– Tak, były takie momenty, szczególnie w drugiej części sezonu, kiedy z meczu na mecz rosło nasze zgranie i pewność siebie. Po kilku naprawdę dobrych spotkaniach poczułem, że wszystko się układa tak, jak powinno.
Współpraca z Mikołajem Sytym i Andriejem Deniskinem wyglądała momentami jak gra instynktów – szybka, płynna, skuteczna. Co Was łączy na lodzie?
– Rozumiemy się bez słów. Dużo rozmawiamy poza lodem, analizujemy grę i to procentuje. Każdy z nas wie, gdzie szukać partnera w danej sytuacji. To była naprawdę dobra współpraca, oparta na zaufaniu i wspólnej wizji gry.
Czy masz poczucie, że w minionym sezonie udało Ci się na nowo odnaleźć radość z gry?
– Zdecydowanie tak. Gra sprawiała mi ogromną frajdę – i to nie tylko z powodu wyników, ale głównie dzięki temu, jak funkcjonował cały zespół. Wspólna walka, wspólne cele – to coś, co motywuje najbardziej.
Jesteś już dobrze znany toruńskim kibicom – to Twój kolejny sezon w KH Energa. Jak zmienia się Twoja relacja z miastem, drużyną i trybunami na Tor-Torze?
– Z każdym rokiem czuję się tutaj coraz bardziej jak w domu. Kibice są niesamowici – dają ogromne wsparcie i to naprawdę się czuje na lodzie. Toruń to już dla mnie coś więcej niż tylko miejsce gry.
Czy to, że grasz z sezonu na sezon w jednym klubie, daje Ci więcej stabilizacji i wpływa na pewność siebie na lodzie?
– Oczywiście. Stabilność i zaufanie ze strony klubu bardzo pomagają. Można skupić się na pracy i rozwoju, zamiast martwić się o inne sprawy. Czuję, że to bardzo pozytywnie wpływa na moją grę.
Po takim sezonie wielu zawodników mogłoby odczuwać satysfakcję – ale znając Twoje podejście, pewnie masz już nowe cele. Nad czym chcesz popracować latem?
– Przede wszystkim chcę wrócić jeszcze silniejszy – fizycznie i mentalnie. Wiem, że stać mnie na lepszą grę i chcę pomóc drużynie osiągać wyższe cele. Praca hokeisty nie trwa tylko osiem miesięcy i nie kończy się wraz z ostatnim meczem sezonu. Żeby się rozwijać i utrzymać formę, musimy być hokeistami przez 12 miesięcy w roku, 24 godziny na dobę. Każdy ma swoje podejście do regeneracji i przygotowań, ale dla większości zawodników treningi się nie kończą – wiem, że wielu chłopaków z drużyny regularnie chodzi na siłownię i dba o formę nawet podczas przerwy. Ja też już pracuję nad wieloma elementami, na które w trakcie sezonu często brakuje czasu.
Czy indywidualne rekordy punktowe przekładają się dla Ciebie na większe poczucie odpowiedzialności w drużynie?
– Na pewno czuję większą odpowiedzialność, ale nie chcę skupiać się tylko na statystykach. Dla mnie liczy się to, jak jako zespół kończymy sezon. Punkty pomagają, ale nie zastąpią sukcesu drużyny. Po tym sezonie wiem, że muszę dać z siebie jeszcze więcej – nie tylko na lodzie, ale też poza nim, jako część zespołu.
Jak oceniasz rozwój zespołu KH Energa Toruń i potencjał na nadchodzący
sezon?
– Jesteśmy na dobrej drodze. Na tym etapie drużyna nie jest jeszcze skompletowana – nie wiadomo, kto będzie głównym trenerem i skład zespołu również nie został jeszcze ustalony. Mam nadzieję, że większość drużyny zostanie i razem będziemy się rozwijać. Nadal wierzę, że potrafimy walczyć o medale.
Na koniec – gdybyś miał jednym zdaniem opisać swój cel na sezon 2025/2026, co byś powiedział?
– Razem z drużyną chcę walczyć o najwyższe cele i dać kibicom jeszcze więcej powodów do dumy – bo to właśnie oni są naszym motorem napędowym.
Fot. D. Alsztyniuk
Niniejszy wywiad, w świetle prawa
autorskiego i prasowego, stanowi własność intelektualną KH Toruń HSA
oraz autora wywiadu: Marcina Jurzysty. Powielanie, cytowanie,
przedrukowywanie w całości lub we fragmentach, w wydawnictwach
papierowych oraz internetowych, bez wiedzy i zgody autora zabronione.