Goniąc hokej... Rozmowa z Reinhardem Scheupelem, hokejowym podróżnikiem

3 lata temu | 16.10.2020, 15:58
Goniąc hokej... Rozmowa z Reinhardem Scheupelem, hokejowym podróżnikiem

Mój ojciec był fanem hokeja. Już po pierwszym obejrzanym przeze mnie meczu, byłem pod niesamowitym wrażeniem atmosfery panującej na lodowisku w trakcie meczu i pod wrażeniem szybkiej, fizycznej gry na lodzie.

Co sprawiło, że pokochałeś hokej na lodzie?

Mój ojciec był fanem hokeja. Już po pierwszym obejrzanym przeze mnie meczu, byłem pod niesamowitym wrażeniem atmosfery panującej na lodowisku w trakcie meczu i pod wrażeniem szybkiej, fizycznej gry na lodzie.

A czy pamiętasz ten pierwszy mecz, od którego, jak sam mówisz, zaczęła się twoja miłość do hokeja? Kiedy to było i kto wtedy grał?

Pierwszy mecz oglądałem właśnie z moim ojcem. To był 1968 rok. Miałem wtedy sześć lat i powiem szczerze, że pamiętam to jak przez mgłę [śmiech]. Ale pamiętam dobrze mecz z 1970 roku. Straubing grał na swoim lodowisku, noszącym nazwę „Wieży Prochowej“ przeciwko EV Fürstenfeldbruck w Regionalliga Süd, a więc na czwartym poziomie rozgrywkowym w Niemczech.

Czy kiedykolwiek sam spróbowałeś swoich sił na tafli?


Muszę przyznać, że tego nie zrobiłem.


Zatem czym zajmujesz się na co dzień?

Pracuję w lokalnym biurze członka bawarskiego landtagu.

 
A kiedy po raz pierwszy wyruszyłeś w podróż, by zobaczyć mecz hokejowy poza Niemcami?

To było przy okazji towarzyskiego meczu w Innsbrucku, w Austrii, gdzie Straubing grał ze Schwenningen w 1981 roku, zatem jak widać moja hokejowa podróż trwa już od 39 lat.


To szmat czasu! Ile krajów odwiedziłeś w ciągu tych 39 lat? Możesz je wymienić?

Byłem w 56 krajach, łącznie na 720 lodowiskach. Na mojej liście są: Niemcy, Polska, Czechy, Austria, Szwajcaria, USA, Włochy, Francja, Kanada, Słowacja, Anglia, Węgry, Hiszpania, Słowenia, Szwecja, Rosja, Holandia, Ukraina, Belgia, Dania, Finlandia, Turcja, Rumunia, Litwa, Chorwacja , Korea Południowa, Norwegia, Białoruś, Chiny, Serbia, Izrael, Estonia, Bośnia i Hercegowina, Walia, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Uzbekistan, Tajlandia, RPA, Singapur, Szkocja, Filipiny, Korea Północna, Irlandia Północna, Monako, Meksyk, Macedonia , Malezja, Luksemburg, Łotwa, Kuwejt, Kirgistan, Kazachstan, Islandia, Grecja, Bułgaria, Andora.


Które mecze, spośród tych widzianych przez Ciebie w trakcie odbytych podróży najbardziej zapadły Ci w pamięć?

Było ich wiele. Na pewno takim spotkaniem był pierwszy mecz NHL, który widziałem. Był to mecz New York Rangers z New York Islanders. Takim meczem był też ten w Korei Północnej, gdzie właściwie nie można podróżować. Zawsze jest też dla mnie ważne, że w trakcie tych hokejowych podróży poznaję nowych ludzi i zawiązuję nowe przyjaźnie.

Czy kiedykolwiek myślałeś o spisaniu swoich wspomnień związanych z hokejowymi podróżami? Może książka albo blog byłyby dobrym pomysłem?

Tak, cały czas opisuję moje hokejowe podróże i na pewno, gdy przejdę na emeryturę pomyślę o wydaniu książki o mojej pogoni za hokejem.

Czy Twój obecny przyjazd do Polski, to pierwszy raz, gdy miałeś okazję zobaczyć hokejowe mecze w naszym kraju?

Byłem już wcześniej w Polsce. Widziałem mecz w Oświęcimiu i Mistrzostwa Świata w Tauron Arenie w Krakowie. W sierpniu odwiedziłem też Gdańsk, gdzie miałem okazję zobaczyć towarzyski mecz GKH Stoczniowiec z toruńską drużyną.

A dlaczego tym razem zdecydowałeś się właśnie wybrać mecz w Toruniu, jeśli chodzi o Polską Hokej Ligę?

Chyba właśnie ten towarzyski mecz, który widziałem w sierpniu w Gdańsku zdecydował. Toruńska drużyna wydała mi się już wtedy bardzo silna. Byłem też zainteresowany Toruniem, jako pięknym miastem, wpisanym na Światową Listę Dziedzictwa UNESCO. Nie będę również ukrywał, że w moim wyborze utwierdził mnie sam kontakt z fanpagem toruńskiego klubu, który błyskawicznie udzielił mi wszystkich informacji.

Zdecydowałeś się na podróż w trakcie trwającej pandemii. Czy miłość do hokeja jest silniejsza od strachu?

Tak, zdecydowanie! Miłość do hokeja jest silniejsza niż strach! Zresztą nie należę do osób bojaźliwych.

Czy jest jakiś mecz hokejowy, w którymś z krajów, który szczególnie chciałbyś zobaczyć, a do tej pory nie miałeś okazji?


Jestem w kontakcie z hokeistami z Kenii, Egiptu i Indii. Gra się tam w hokeja z wykorzystaniem najprostszych środków. Chciałbym móc to pokazać i tym samym ich wesprzeć.


Czy masz już plany na kolejną, hokejową wyprawę?

Trudno cokolwiek planować przez koronowirusa. Na pewno chcę pojechać do Katowic na Mistrzostwa Świata. Poza tym przymierzam się do wyprawy do Mongolii i Japonii.

Jak podobał Ci się mecz w Toruniu? Jak oceniasz poziom gry i jak uplasowałbyś naszą ligę wśród tych, których rozgrywki miałeś okazję obserwować?


Mecz w Toruniu naprawdę mi się podobał! To był bardzo szybki, fizyczny i techniczny hokej! Moim zdaniem poziom tego meczu zestawiłbym z poziomem meczów we Francji, na Węgrzech, czy w Wielkiej Brytanii. Chciałbym też dodać, że w Polsce czułem się świetnie, a zwłaszcza w Toruniu. Chciałbym bardzo podziękować za Waszą gościnność.

Cieszymy się, w końcu w nazwie naszego lodowiska są dwa niemieckie gole [uśmiech].

To prawda! [uśmiech] I tak jak obiecuje nazwa, tak też było – strzeliście przecież dwa gole!

Udostępnij