Chłopacy nazywają mnie dyktatorem rozgrzewek… Rozmowa z Michałem Plaskiewiczem, asystentem trenera i trenerem bramkarzy

3 lata temu | 16.09.2020, 13:42
Chłopacy nazywają mnie dyktatorem rozgrzewek… Rozmowa z Michałem Plaskiewiczem, asystentem trenera i trenerem bramkarzy

Odnajduję się w tej pracy bardzo dobrze i podoba mi się to wyzwanie, chociaż nie będę ukrywał, że jest to naprawdę praca trudna, tym bardziej, że niektórzy zawodnicy jeszcze dobrze pamiętają czas, gdy byłem jednym z nich.

Jeszcze stosunkowo niedawno, bo w sezonie 2017/2018 broniłeś bramki toruńskiej drużyny, brakuje ci tej adrenaliny?

Adrenaliny już na pewno mi nie brakuje, mówiąc szczerze, miałem już nawet przesyt grania i teraz od tego odpoczywam. Może kiedyś znowu poczuję, że brak mi mocniejszych wrażeń [śmiech], ale na razie samo życie dostarcza mi wystarczająco dużo emocji.

A jednak nie odmówiłeś, gdy mogłeś potrenować rok temu z kadrą, o czym pewnie niewiele osób wie. Jak do tego doszło?

Zacząłem wtedy trenować z oldboyami po roku przerwy, więc miałem jakiś kontakt z lodem. Zadzwonił do mnie Przemek Odrobny, że on ma kontuzję, kadra jest w Toruniu i czy ja mógłbym polecić jakiegoś bramkarza do udziału w treningach. Poleciłem naszego Szymona Guranowskiego, ale okazało się, że on akurat wtedy nie był dostępny, więc Przemek poprosił mnie o to, bym sam wziął udział w treningach, bo sytuacja jest podbramkowa. Nie widziałem przeszkód i chciałem pomóc, więc wziąłem udział w jednym lub dwóch treningach, zanim Szymon mógł dołączyć do kadrowiczów.

Miałeś swój styl gry, dosyć rozpoznawalny i charakterystyczny. Cenisz wciąż bramkarzy, którzy nie boją się wyjść z bramki, grać poza polem bramkowym lub bronić strzały kaskiem?

Na pewno właśnie takich bramkarzy cenię, chociaż akurat tych, którzy decydują się na interwencję kaskiem jest chyba coraz mniej [śmiech]. Nie wiem dlaczego, może są mocniejsze strzały, może po prostu się boją [śmiech]. Z pewnością miło jest popatrzeć na bramkarza, który ma swój styl i który wnosi coś do drużyny i do samego widowiska, poza samą obroną bramki.

Jak odnajdujesz się jako asystent trenera i trener bramkarzy w naszej drużynie?

Odnajduję się w tej pracy bardzo dobrze i podoba mi się to wyzwanie, chociaż nie będę ukrywał, że jest to naprawdę praca trudna, tym bardziej, że niektórzy zawodnicy jeszcze dobrze pamiętają czas, gdy byłem jednym z nich. Inaczej byłoby, gdybym wszedł do drużyny, jako ktoś kogo wcale nie kojarzą z czasu wspólnej gry i wspólnych treningów, jako zawodnika, a inaczej jest, gdy ja faktycznie byłem jednym z nich, z nimi trenowałem, więc przejście na tą drugą stronę, stronę trenerską, było trudne. Myślę jednak, że poradziłem sobie z tym, lubię wyzwania i szybko się uczę, a takie podejście ułatwia zadanie. Oszem, na początku pracy pojawiały się problemy z wypracowaniem właściwych relacji, z niektórymi zawodnikami, którzy musieli zacząć postrzegać mnie jako członka sztabu szkoleniowego. Czasem do wypracowania tych relacji wystarczyła zwykła rozmowa, czasem trzeba było ostrzej [śmiech], ale myślę, że się udało i na pewno nie dałem sobie nikomu wejść na głowę.

Jesteśmy w trakcie finalizacji poszukiwań nowego bramkarza. No co zwracasz uwagę w przypadku kandydatów? Co jest dla ciebie najważniejsze? Warunki fizyczne, styl gry, doświadczenie?

Wszystko zależy od analizy aktualnych potrzeb drużyny. W naszym przypadku doświadczony bramkarz byłby pożądanym wzmocnieniem, wiadomo, że byłby wtedy silniejszym punktem w drużynie a jednocześnie bardzo potrzebnym mentorem dla Mateusza Studzińskiego i przede wszystkim dla Szymona Guranowskiego i Filipa Świderskiego. Nie da się ukryć, że jeśli mowa o zawodniku zagranicznym, a takiego poszukujemy, to dodatkowym atutem jest to, że może wnieść, wyniesione z poprzednich drużyn metody treningowe, elementy odmiennej szkoły bramkarskiej, więc jest to też szansa dla młodych na poszerzanie bramkarskich horyzontów. Nie będę ukrywał, że styl gry jest dla mnie też istotny, bo to on może sprawić, że Kibice pokochają nowego golkipera, a temperatura na widowni będzie wzrastać z każdym obronionym strzałem. Warunki fizyczne oczywiście ułatwiają bramkarzowi zadanie. Im niższy jesteś, tym łatwiej Cię pokonać, o czym mogliśmy się przekonać nierzadko tracąc bramki, które wpadały pod przysłowiową ladę. Więc wszystko tak naprawdę ma znaczenie, gdy szuka się bramkarza i sztuką jest znaleźć takiego, który połączy w sobie zarówno doświadczenie, styl gry i sportową inteligencję oraz dobre warunki fizyczne.

Czy w scoutingu pomagają analizy wideo, z których korzystasz?

Oczywiście, że pomagają. Wiadomo, że każdy zawodnik, który walczy o miejsce w składzie, będzie reklamował się, przesyłają materiały ze swoimi najlepszymi momentami. Dostaje się taką hokejową laurkę, którą ogląda się z zachwytem i podziwem, a jednocześnie z podejrzliwością o to, co stanowi słaby punkt danego zawodnika. Analizy wideo pozwalają w dużej mierze odpowiedzieć na te pytanie i zweryfikować zawodnika zanim jeszcze przyjedzie i pokaże swoje realne umiejętności na lodzie. Wiedza, umiejętne korzystanie z technologii i intuicja, to wszystko składa się na sukces w poszukiwaniu nowego, wartościowego członka drużyny.

Uchyl Kibicom rąbka tajemnicy jeśli chodzi o nową twarz w toruńskiej bramce?

[śmiech] Analizowałem profile bardzo wielu zawodników, biorąc pod uwagę wiele aspektów i jesteśmy w kontakcie z kilkoma, którzy są rozważani jako nasi potencjalni golkiperzy. Teraz trwa etap negocjacji, precyzowania wymagań i oczekiwań po obu stronach. Ważna jest również rola Mateusza Studzińskiego, z którego obecności w naszej drużynie bardzo się cieszę. Dlatego chcę, by nowy bramkarz dał też coś Mateuszowi i by razem stanowili skuteczny tandem.

Jak zmieniło się szkolenie bramkarzy od czasu, gdy ty byłeś jednym z nich?

Gdy ja grałem to praktycznie takiego szkolenia typowo bramkarskiego nie było wcale. Dopiero stosunkowo od niedawna zaczęły się campy bramkarskie, szkolenia. Ja pierwsze takie szkolenie miałem w wieku 19 lub 20 lat, gdy wyjechałem do Czech na obóz bramkarski. Teraz jest tego dużo więcej, nie tylko w realu, lecz również wirtualnie. Sam często podpatruję w Internecie różne szkoły bramkarskie szukając rozwiązań, które można wprowadzić w życie w naszym cyklu treningowym, chociaż z pewnością nie zawsze jest czas na te eksperymenty.

A jak się zmieniali sami bramkarze?

Na pewno zmiana stylu bronienia związana jest ze zmianą sprzętu bramkarskiego. Ten sprzęt ewoluuje. Kiedyś sprzęt bramkarski w dużej mierze utrudniał samo poruszanie się na lodzie, dziś jest inaczej, więc trzeba wszystkie ruchy dostosować do możliwości sprzętu. Wiadomo, że taka zmiana nie dzieje się z roku na rok, lecz jest rozłożona w czasie, ale jeśli spojrzeć np. dwadzieścia lat wstecz, w którym np. nie dało się praktycznie poruszać po lodzie w parkanach, co teraz jest rzeczą naturalną.

A jaka jest twoja pierwsza myśl, gdy zaczyna się trening?

Ta pierwsza myśl to rozgrzewka [śmiech]. Odpowiadam m.in. właśnie za rozgrzewki, które w moim wydaniu do lekkich nie należą. Pewnie dlatego chłopacy nazywają mnie dyktatorem rozgrzewek [śmiech].

Udostępnij